Komentarze: 12
Kiedyś znajdę dla nas dom, z wielkim oknem na świat
znowu zaczniesz ufać mi, nie pozwolę Ci się bać
kiedyś wszystkie czarne dni, obrócimy w dobry żart
znowu będziesz ufał mi ..
Mam do siebie wstręt, pretensje.. Ciebie nienawidze za to że tak cierpie.. Ciebie ubóstwiam, dzieki Tobie byłam szczęsliwa.. Ciebie 'kocham' bo byłaś ze mną przez ten czas, wysłuchiwałaś, wspierałaś i mobilizowałaś.. ale widocznie zabrakło mi sił.. wszystko mnie przerosło.. nie dałam rady.. i odpuściłam sobie walke.. jestem na siebie zła.. bo mogłam to wszystko przewidzieć.. odpuścic sobie.. i dalej robić dobrą mine do złej gry.. przeciez nawet mi to wychodziło.. ale niee .. ja poprostu chciałam przynajmniej przez chwile być szczęsliwa.. ale kosztem tego musiałam zranić..
Sama nie wiem co ze mną dzieje się, ponad chmurami fruwam gdzieś
prosze niech ktoś na ziemie sprowadzi mnie, sprowadzi mnie..
(...) jesteś jak słońce w pochmurny dzień..
Lecz boje się że znikniesz tak, jak niedokończony sen..
Jedna rozmowa.. i wszystko prysło.. i teraz co? wymazać z pamięci cały wrzesień i wrócić do szarej rzeczywistości? ehh ;(
bo tak bardzo jest mi źle..